środa, 17 lutego 2016

 ,,- Nie będę udawał, że rozumiem, co się z tobą dzieje - mówi. - Ale jeśli jeszcze raz narazisz się bez sensu na niebezpieczeństwo...
 - Nie narażam się bez sensu na niebezpieczeństwo. Staram się tylko poświęcać, jak moi rodzice, jak...
 - Ale ty nie jesteś swoimi rodzicami. Jesteś szesnastoletnią dziewczyną...
 Zaciskam zęby.
 - Jak śmiesz...
 - ...która nie rozumie, że wartość poświęcania polega na konieczności, a nie marnowaniu życia! Jeśli jeszcze raz zrobisz coś takiego, koniec z nami.
 Tego się nie spodziewałam.
 - Stawiasz mi ultimatum? - cedzę cicho, żeby nikt nas nie słyszał.
 Tobias kręci głową.
 - Nie, mówię ci, jak jest. - Zaciska usta w wąską linię. - Jeśli jeszcze raz bez powodu narazisz się na niebezpieczeństwo, staniesz się zwykłą, uzależnioną od adrenaliny Nieustraszoną, która szuka okazji, by znów znaleźć się na adrenalinowym haju, a ja nie zamierzam ci w tym pomagać. - W jego głosie słychać gorycz. - Kocham Nieustraszoną Tris, która podejmuje decyzje bez względu na lojalność wobec frakcji, która nie jest żadnym frakcyjnym archetypem. Ale Tris, która ze wszystkich sił próbuje samą siebie zniszczyć... Nie mogę jej kochać.
 Chce mi się wrzeszczeć. Ale nie z wściekłości, tylko z obawy, że ma rację. Trzęsą mi się ręce, więc chwytam brzeg koszuli, żeby jakoś nad tym zapanować.
 Tobias styka się ze mną czołem i zamyka oczy.
 - Wierzę, że ty to ciągle ty - mówi z ustami przy moich ustach. - Wróć do mnie."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz